Mieszkańcy kociego azylu korzystają z wolności pod nadzorem na szczelnie ogrodzonym ok. 800m wybiegu. Duża grupa kotów nie nadaje się do adopcji. Są stare, chore, albo bardzo problematyczne. Sporo kotów trafia do Fundacji po śmierci właścicieli, a zazwyczaj rozpieszczane koty przez kilka lat karmione były drogimi karmami lub surowym, wysokiej jakości mięsem wołowiną, więc Koci Azyl staje na rzęsach, aby zapewnić tym bardziej wymagającym osobnikom pożywienie zgodnie z ich upodobaniami i przyzwyczajeniami, bo koty mają to do siebie, że wolą nie jeść nic niż zmienić swoje przyzwyczajenia.
Fundacyjne koty mieszkają w całym domu razem z Kasią, śpią na tapczanach, fotelach, szafkach. Ta dziewczyna poświęciła im całe swoje życie i stara się, aby jej podopieczni byli szczęśliwi. Nawet te skrajnie dzikie lub nieszczęśliwe po śmierci opiekuna po pewnym czasie odnajdują tu swoje miejsce. Chyba czują po prostu, że są kochane i przestały być anonimowymi, bezdomnymi zwierzętami. Kasia z ogromnym poświęceniem walczy o życie każdego kota, czasami wbrew sugestiom weterynarzy. Każdą śmierć opłakuje tak, jakby to był jej jedyny, ukochany od lat kot.
Lajtowe pomaganie
W lajt mobile dzięki comiesięcznej akcji #lajtowepomaganie staramy się wspierać działalność fundacji, schronisk, hospicjów, domów dziecka, samotnej matki, etc. Na naszej liście jest też podwarszawski Koci Azyl. Warto pomagać, pamiętajmy, że człowiek jest tyle wart ile może pomóc drugiemu. W tym przypadku Kasi i jej wielkiemu poświęceniu dla bezbronnych, czworonożnych istot.